Sebastian lampą

Sebastian tak zapamiętale fotografował z lampą, że nie widać Mu oczu. Jedno było raz. I była też El Monia, zachwycona jesiotrem z kamieniołomu, której oczy pełne onego zachwytu zobaczyć pozwoliła 🙂

A ślimaka muszla esejowi absurdu dodaje ciut. Jak i krata też, i kamieni sterta, i hak, i gałąź cienista, coby brak oczu Sebastiana jakoś zrekompensować 😉

Skamieniałe
Na Czerwone Wierchy